Smutek i uśmiech
Mój smutek nocne pokochał ulice.
Między domami cichutko przemyka.
W gwiezdnym milczeniu – pod rękę z Księżycem –
Zgubione troski zbiera na chodnikach.
Wędruje potem po nocnym ogrodzie,
W spokoju kwiatów znajduje pociechę
I puszcza troski jak wianki na wodzie,
Aż się nie spotka o brzasku z uśmiechem.
Uśmiech mój odtąd smutku pozdrowienie
Z ciszą Księżyca mocno w sobie strzeże.
Księżyc go chroni przed ziemskim zwątpieniem,
Smutek mu nocą zrównał wiele ścieżek.
Tak się splatając wiernie jak dzień z nocą,
Uśmiech ze smutkiem współistnieją we mnie,
Póki się wieczną pełnią nie ozłocą
I nie połączą w błękicie tajemnie.
e
|